Cały tydzień z niecierpliwością czekaliśmy na zaplanowaną wycieczkę. Pociąg zawiózł nas aż pod same lotnisko, które było naszym wycieczkowym celem. Schodami i platformami ruchomymi poruszaliśmy się w prawo, w lewo…i jeszcze raz w prawo….a później spacerek w orzeźwiającej mżawce. Na samym końcu tej skomplikowanej wędrówki czekał na nas pas startowy samolotów. Co to był za widok! Duże, małe samoloty szykowały się do startu i wzlatywały hen, wysoko w górę. Szkoda, że nie mogliśmy polecieć wraz z nimi (…).
Weszliśmy do ogromnego Centrum Edukacji Lotniczej Kraków Airport, gdzie przywitały nas bardzo miłe i uśmiechnięte panie przewodniczki. Na początek usadowiliśmy się w wygodnych i kolorowych pufach i oglądnęliśmy teatrzyk z bohaterem, któremu później podpowiadaliśmy, jak prawidłowo spakować bagaże. Podążaliśmy w kolejności „ścieżką pasażera” i poznaliśmy całą infrastrukturę lotniska.
Bawiliśmy się w startowanie samolotów z pasach startowych, układaliśmy puzzle z samolotami, zastanawialiśmy się co można bezpiecznie spakować do bagażu podręcznego, a czego nigdy nie wolno zabierać na pokład samolotu. Pani przewodniczka pokazała nam jak wygląda odprawa pasażerów, wydrukowała nam bilety na lot oraz sprawdziła bardzo dokładnie, czy czegoś nielegalnie nie próbujemy przewieźć. Okazało się, że jesteśmy idealnymi pasażerami i ogromna maszyna nawet nie zapikała jak pod nią przechodziliśmy!
Pilotowaliśmy samolot przy ogromnym symulatorze lotów i dowiedzieliśmy się w jakim tajemniczym szyfrem mówią do siebie piloci z całego świata. Na koniec wycieczki pomachaliśmy humanoidalnemu robotowi o imieniu Sanbot, który dla nas zatańczył pożegnalny taniec. Na koniec całej wycieczki zrobiliśmy sobie zdjęcie przy ogromnej, kolorowej i świecącej światełkami mapie świata, która pokazywała nam dokąd z Polski wylatują samoloty. Zmęczeni, ale szczęśliwi zjedliśmy podwieczorek na świeżym powietrzu i pociągiem wróciliśmy do przedszkola na smaczny obiadek. W trakcie relaksacji kilkoro z nas miało cudowne sny o najfajniejszym zawodzie świata.