Dnia 22 września, dzięki uprzejmości taty Wiktorii K., dzieci z grupy Pszczółki wybrały się na wycieczkę na Stadion Wisły przy ulicy Władysława Reymonta 20. W trakcie zwiedzania dzieci poznały historię powstania stadionu. Dowiedziały się, że jest on własnością Miasta Krakowa, a od 2008 roku nosi imię jednej z ikon tego klubu – Henryka Reymana, który do dziś dzierży rekord w liczbie goli strzelonych w jednym sezonie ligowym: w 1927 roku strzelił aż 37 bramek! To bardzo dużo… Stadion im. Henryka Reymana ma bogatą historię sięgającą początku XX wieku. Początki Wisły Kraków wiązały się z poszukiwaniem własnego boiska – klub grał w Parku Jordana i na Błoniach, a w 1914 roku zbudował pierwszy własny stadion w Oleandrach. Niestety, w 1915 roku obiekt spłonął. Po reaktywacji klubu w 1918 roku rozpoczęto starania o nowy stadion, który otwarto w 1922 roku. Jednak i ten obiekt ucierpiał w wyniku burz i zniszczeń. Stadion przechodził szereg modernizacji, w obecnym kształcie został ukończony w 2011 roku. Jego pojemność przekracza 33 tysiące miejsc siedzących. Stadion spełnia warunki najwyższej – czwartej kategorii UEFA.
W czasie naszej wycieczki, a dokładnie spaceru po stadionie spotkała nas miła niespodzianka. Odwiedził nas Smok, który wyglądał trochę inaczej niż Smok Wawelski, ale wywarł na nas ogromne wrażenie. Miał smoczą głowę, smoczy ogon, ale ubrany był w krótkie sportowe spodenki i w sportowe buty. Przywitał się z nami przybijając nam piątki i był dla nas bardzo przyjazny. Już do końca towarzyszył nam w naszej wycieczce. Zwiedził z nami szatnię piłkarzy, gdzie mogliśmy poczuć atmosferę miejsca, w którym zawodnicy przygotowują się do meczu, strefę VIP i boisko. Potem nastąpiła mała przerwa na posiłek. Mieliśmy okazję usiąść na siedzeniach dla zawodników, znajdujących się w pobliżu boiska. To było niesamowite wrażenie i wielki zaszczyt. Wszyscy przysłowiowo ,,pękaliśmy z dumy”. Na zakończenie otrzymaliśmy prezenty: piłkarskie notatniki, smycze i długopisy zakończone kręcącą się, plastikową piłką. Bardzo dziękujemy tacie Wiktorii za zorganizowanie tej wycieczki, pełnej piłkarskiej wiedzy i niesamowitych wrażeń.
W trakcie oczekiwania na autokar zatrzymaliśmy się na placu zabaw w Parku Jordana. Tu daliśmy upust wszelkim emocjom. Od razu rzuciliśmy się w wir zabawy. I choć nie trwała ona zbyt długo, na pewno zostanie nam w pamięci, zresztą została też uwieczniona na zdjęciach.